doradca finansowy Radom Tomasz Ładak Menu Close

Wszystko, co warto wiedzieć o wspólnym kredycie w przypadku rozwodu

kredyt hipoteczny a rozwód

Jest takie powiedzenie, że wspólny kredyt łączy bardziej niż małżeństwo. Jest w tym dużo prawdy, zwłaszcza jeśli mówimy o kredycie hipotecznym.

Zdarza się, że dwie osoby są już wiele lat po rozwodzie, a dalej spłacają wspólny kredyt hipoteczny. Często trafiają do mnie klienci, którzy podjęli decyzję o rozstaniu i chcieli by dowiedzieć się co w takiej sytuacji dzieje się z kredytem hipotecznym i jakie mają możliwości działania.

Zacznijmy od tego, że sam rozwód nie zmienia nic w relacji z bankiem, dalej co miesiąc na rachunku musi znaleźć się odpowiednia kwota umożliwiająca spłatę kredytu. Problem najczęściej polega na tym kto ma ją zapłacić. Niestety w banku nie możemy się tłumaczyć faktem, że się wyprowadziliśmy, a w mieszkaniu czy domu przebywa nasz były. Pół biedy gdy taka osoba płaci zobowiązania, gorzej gdy tego nie robi lub płaci je w 50%, bo przecież kredyt jest wspólny. Często taka sytuacja ma miejsce na długo przed rozwodem, bo przecież sprawa sądowa może trwać latami. Tak jak wspomniałem sam rozwód, akurat nie wiele w tej sytuacji zmienia. Co więc powinniśmy zrobić?

Po pierwsze, jak tylko podjęliście decyzje o rozstaniu należy zrobić rozdzielność majątkową o ile już jej nie macie. Sporządza się ją u notariusza niemalże „od ręki”. W Radomiu to koszt kilkuset złotych. Od tej pory wszystkie decyzje finansowe podejmujecie na własny rachunek. Umożliwi to np. wzięcie kredytu na nową nieruchomości osobie która wyprowadziła się z dotychczasowego mieszkania, bez zgody jeszcze aktualnego małżonka. Daje to też możliwość przejęcia całego kredytu i nieruchomości osobie która w niej pozostaje, bez konieczności czekania na wyrok rozwodowy. Oczywiście to wszystko przy założeniu, że macie zdolność kredytową w pojedynkę lub posiadacie współkredytobiorcę.

Bardzo ważne! Samo przepisanie nieruchomości na jednego ze współmałżonków, nie powoduje przepisanie kredytu. On dalej pozostaje wspólny. Aby przenieść również kredyt, osoba „przejmująca” musi posiadać zdolność kredytową i dodatkowo bank musi wyrazić na to zgodę. Z tym jest różnie, ponieważ z punktu widzenia ryzyka banku nie jest korzystne odpisanie od umowy kredytobiorcy z którego, w przypadku ewentualnych problemów zawsze można coś ściągnąć. Nie jest to natomiast duży problem, ponieważ w takiej sytuacji zawsze możemy przenieść kredyt do innego banku już na jedną osobą.

Ok, ale co jeśli jeden współmałżonek nie posiada zdolności kredytowej, ani innej osoby która mogłaby z nim przystąpić do kredytu?

W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie sprzedaż nieruchomości z kredytem oraz podział gotówki która ze sprzedaży pozostanie. Często spotykam się z przekonaniem, że nie można sprzedać nieruchomości na której jest kredyt. Nic bardziej mylnego. Jedyna różnica polega na tym, że kupujący część kwoty stanowiącą cenę nieruchomości przelewa bezpośrednia na rachunek kredytu w celu jego całkowitej spłaty, a my dostajemy resztę.

Tu często pada stwierdzenie, że wszystko pięknie, ale trzeba się jeszcze dogadać. Zgadza się, jest to kluczowa kwestia. Nie jestem mediatorem, psychoterapeutą, czy prawnikiem specjalizującym się w takich sprawach. Jedno wiem na pewno. Kwestię rozdzielności, kredytu i nieruchomości należy oddzielić grubą kreską od pozostałych. Na tej płaszczyźnie nie ma wygranych (chyba, że prawnicy).

Jeśli jedna strona będzie chciała zrobić na złość drugiej i nie zgodzi się na rozdzielność, przepisanie nieruchomości, przejęcie kredytu czy sprzedaż tym samym robi problem sobie.

Kilka przykładów które pomogą zobrazować sytuację:

Rozdzielność majątkowa

Osoba która nie wyraża zgody na rozdzielność w momencie kiedy zapadła decyzja o rozstaniu nic nie zyskuje, a sporo ryzykuje. Dzieje się tak, ponieważ do momentu rozwodu lub sądowego ustanowienia rozdzielności druga strona może cały czas zaciągać zobowiązania, o których pierwsza nie będzie wiedziała, a za które w przypadku problemów ze spłatą będzie odpowiadać.

Brak zgody na sprzedaż (zakładamy, że w nieruchomości przebywa jeden z małżonków i terminowo spłaca kredyt)

Z punktu widzenia osoby która w nieruchomości nie przebywa:

  • Może mieć problem z uzyskaniem nowego kredytu, ponieważ obecny w całości obciąża jej zdolność kredytową – co bardzo ważne rata nie jest dzielona na pół nawet po rozwodzie. W przypadku gdy ktoś z byłych współmałżonków będzie chciał ubiegać się o nowy kredyt hipoteczny, do zdolności zostanie przyjęta cała rata już posiadanego kredytu.
  • Co miesiąc będzie kontrolować czy druga strona zapłaciła ratę i zrobiła to na czas. Jeśli raty nie będą płacone na czas obydwoje będą mieć problem z uzyskaniem w przyszłości kredytu. Wyobraźmy sobie teraz, że taka sytuacja trwa nawet kilkadziesiąt lat, do momentu spłaty kredytu.

Z punktu widzenie osoby która mieszka w nieruchomości i spłaca cały kredyt:

  • Osoba taka spłaca kredyt na nieruchomość która tylko w 50% należy do niej. Prędzej czy później coś z tą nieruchomością trzeba będzie zrobić. Jeśli będzie chciała ją sprzedać po spłacie kredytu, musi pamiętać że ma tylko 50% udziału. Może najzwyczajniej umrzeć. Zakładając, że taka osoba ma dzieci z kolejnego związku, to one będą musiały dogadać się z byłym małżonkiem. Przykłady możemy mnożyć jeszcze długo.

Jeśli jesteście w podobnej sytuacji, chcielibyście sprawdzić swoją zdolność kredytową zapraszam do kontaktu. A jeśli zainteresował Cię wpis zapraszam do obserwowania mojego profilu na FB.